Dobra, czas by fani czarodziejstwa poczarowali nieco swymi różdżkami. Wiem, że fani Harry’ego Pottera nie są tutaj po rozbudowany wątek fabularny. Nie zmylicie mnie. Wy napalone gnoje nigdy nie macie dość gapienia się na sterczące cycki Emmy Watson. Ale nie dajmy się ponosić w niewłaściwą stronę, okej? Mówię tu o jej nowszych filmach, gdzie była gorącą, legalną szmatą. Nie zaczynajmy nawet gadać o tym gorącym MILFie, profesor Mcgonagall, jej masywnych cycach i wielkiej jak kubeł na śmieci dupie. Chciałbym wetknąć swą różdżkę w jej złotą szparę, mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli.
Nie pierdolę tu o Harrym Potterze, ponieważ jestem wielkim fanem serii. Jak powiedziałem, jestem tu tylko dla panienek. I o stary, mam dla was napalone zjeby coś doprawdy zajebistego, sami się ze mną zgodzicie. Gra Innocent Witches polega na głębokim nurkowaniu w jakąś wiedźmią cipkę, gdy liczysz swe napalone eskapady w Hogwarcie. Możesz ssać cycki i rypać cipki tuzinów napalonych uczennic i nauczycielek z książek. Masz nawet dodane nowe, sprośniejsze postacie.
Pierwsze, co większość onanistów zauważy w tej grze to stylistyka rysunków. Każda scena i sceneria jest w pełni ilustrowana z ogromną ilością szczegółów. Jakość wykonanej roboty graficznej jest kurewsko powalająca. To jedna z bardziej szczegółowych, pięknie ilustrowanych seks gier, na które napotkałem. A nie przychodzi mi mówienie czegoś takiego lekko. Nie dziwi mnie, czemu ukończenie tej gry zajęło pięć lat. Sad Crab zdecydowanie nie przycinał na detalach i staranności wykonania, jeśli o styl graficzny chodzi.
Odbijasz się w tą i z powrotem między Twoim obecnym zajęciem a przeszłością, gdzie rypałeś cipki i robiłeś zajebiste rzeczy. Natrafisz tu na nieco popularnych postaci z serii, jak również na nowe twarze. Dialogi są solidne i dobrze napisane, dostaniesz tonę opcji dialogowych, które wpływają na to, jak każda postać Tobie odpowiada. Ale naprawdę, dostajesz tu różnorodne, proste opcje. Nie będziesz mógł tego rozegrać jak rasowy nerd.
Ta gra zdecydowanie spełnia pokładane w niej nadzieje, jeśli o czarodziejskie ruchanie chodzi. Możesz wydymać profesor Mcgonagall na biurku Dumbledora i wcisnąć swą różdżkę w jej cipkę w ciągu około pierwszych 15 minut gry. Każda seks scenka jest całkowicie nieocenzurowana oraz oczywiście pięknie ilustrowana. Choć scenki te nie są w pełni animowane, odblokujesz różne stadia każdej sceny. Idą one od obmacywania, magicznej palcówy, aż do pełnego ruchania. Różne panienki mają różne sprośne fetysze i różne pozycje, do których możesz sobie walić gruchę. Nie było tu żadnego ograniczenia treści.
Na szczęście Innocent Witches nie jest jedną z tych gier, która rzuca w Ciebie jedną seks scenką na początek, a potem męczy Cię godzinami, zanim zobaczysz kolejną, do której warto sobie sklepać. Ta wypełniona fetyszami gra daje Ci nowe możliwości zobaczenia scenek dość często w trakcie trwania gry. Gdy nie zobaczysz pełnych scenek ruchania, to wciąż czekają Cię scenki podglądackie, przypadkowe zawinięcia spódniczek i panienki pokazujące Ci cycki. Także tego, nie wyczerpiesz tu za szybko materiału do walenia gruchy. Dostaniesz godziny gorącej treści, wszystko zapakowane w tą fajną, zgrabną grę.
Podobał mi się ich ogólny nacisk na grę. To nie proste kliknij i wygraj, ale nie jest to też tak nudne, jak bezpośrednie opowiadanie wizualne. Musisz naprawdę zaangażować szare komórki, by wygrać tę grę. Podoba mi się też to, jak rozwiązano kwestię seks scenek. Nadrabiają brak pełnych animacji tym, że pozwalają Ci wchodzić w interakcję z tym gównem i bawić się każdą scenką w Twoim wybranym tempie. Zawsze staje mi na twardo, gdy mogę kontrolować scenkę. To inne uczucie od oglądania statycznych obrazków, czy filmów. Lubię czuć, że mam pod kontrolą ruchanie tych napalonych wiedźm.
Innocent Witches